Kroniki Birmańskie - Guy Delisle
Kroniki Birmańskie są autobiograficznym opisem rodziny, która przez rok przebywała w Birmie. Autor - rysownik, razem z dzieckiem i żoną, która jest pracownikiem Lekarzy Bez Granic zostaje skierowana do pracy w Birmie przez rok. Podczas gdy jego żona podróżuje do mniej zaludnionych i bardziej zgrożonych obszarów kraju, Guy zostaje w mieście z ich bardzo młodym synem, nie wiedząc co zrobić z nadmiarem czasu rysuje komiksy, zwiedza miasto i poznaje kulturę Birmy nieco bliżej.
Książka jest fascynująca, nie podaje suchych faktów które można przeczytać w wikipedii. Guy nie ocenia tutaj retoryki rządu birmańskiego, ani nie wypowiada się na temat kolonializmu, tylko po prostu jego ilustruje swoje obserwacje z perspektywy zwykłego faceta mieszkającego w obcym kraju.
A co do kraju, którego większość z nas pewnie nie odwiedzi, książka Guya pozwala nam w unikalny sposób wniknąć w kraj i w ludzi, o których słyszymy tylko w wiadomościach w odniesieniu do ich rządu. Opisy i rysunki są bardzo proste i minimalne, ale sprawiły, że poczułem się zupełnie jakbym tam był.
Kolejnym fascynującym aspektem książki było spojrzenie na obcokrajowców w kraju i o tym, jak żyją. Ukazuje sytuację ludzi pracujących dla innych organizacji non-profit zajmujących się dużą ilością biurokracji, podczas pobytu w Birmie łączy się z innymi obcokrajowcami pracującymi dla międzynarodowych koniunktur, którzy żyją jak królowie, ów ludzie żyją w mini-osiedlach z ochroniarzami, mają swoje własne kluby i związki, które są przepięknie utrzymane. Guy jest tylko człowiekiem i ulega pokusie zaprszania do tych miejsc...
Bardzo podobał mi się ten komiks i mam zamiar poszukać następnych. Najwyraźniej Guy i jego żona spędzili również trochę czasu w Korei Północnej. Polecam tę pozycję każdemu, kto jest fanem powieści o życiu śmiertelnika, który nie jest super bohaterem. Zachęcałbym każdego, kto lubi podróże, wyjazdy turystyczne lub odkrywanie różnych kultur na własną rękę.
Książka jest fascynująca, nie podaje suchych faktów które można przeczytać w wikipedii. Guy nie ocenia tutaj retoryki rządu birmańskiego, ani nie wypowiada się na temat kolonializmu, tylko po prostu jego ilustruje swoje obserwacje z perspektywy zwykłego faceta mieszkającego w obcym kraju.
A co do kraju, którego większość z nas pewnie nie odwiedzi, książka Guya pozwala nam w unikalny sposób wniknąć w kraj i w ludzi, o których słyszymy tylko w wiadomościach w odniesieniu do ich rządu. Opisy i rysunki są bardzo proste i minimalne, ale sprawiły, że poczułem się zupełnie jakbym tam był.
Kolejnym fascynującym aspektem książki było spojrzenie na obcokrajowców w kraju i o tym, jak żyją. Ukazuje sytuację ludzi pracujących dla innych organizacji non-profit zajmujących się dużą ilością biurokracji, podczas pobytu w Birmie łączy się z innymi obcokrajowcami pracującymi dla międzynarodowych koniunktur, którzy żyją jak królowie, ów ludzie żyją w mini-osiedlach z ochroniarzami, mają swoje własne kluby i związki, które są przepięknie utrzymane. Guy jest tylko człowiekiem i ulega pokusie zaprszania do tych miejsc...
Bardzo podobał mi się ten komiks i mam zamiar poszukać następnych. Najwyraźniej Guy i jego żona spędzili również trochę czasu w Korei Północnej. Polecam tę pozycję każdemu, kto jest fanem powieści o życiu śmiertelnika, który nie jest super bohaterem. Zachęcałbym każdego, kto lubi podróże, wyjazdy turystyczne lub odkrywanie różnych kultur na własną rękę.
Komentarze
Prześlij komentarz